piątek, 31 sierpnia 2007

Web2.0 - upadek internetu?

Ostrzegam, nie mam wcale takich liberalnych poglądów jak mogłoby się wydawać.

Nieznana siła popchnęła mnie w kierunku zbrodni - zajrzałem na Moją Generację. Jako iż mało kto z moich znajomych korzysta z Jabbera, nadal posiadam nr GG, dzięki czemu (a tfu) mogłem się na ten twór zalogować (nie powiem, ciekawość moja ogromna;)).
Pierwsze co przykuło moją uwagę, to ilość tzw. pokemonów (CzYlI taKIh FfpiSsooF jakby ktoś nie jarzył). Nie zrażam się jeszcze, strona jest "żywa", może trafiłem na taki okres na głównej, kiedy akurat tacy ludzie się wpisywali, czy co tam się robi (nie obeznałem się jeszcze).

Drugie (piszę na bieżąco, nie ma jak gorąca relacja:]) : od razu po sięzalogowaniu zostałem wręcz (jak na moje standardy) zasypany "plusiaczkamizapraszamdomnie" (całe 3;]). Dzięki Bogu udało mi się sobie samemu tą zabójczą ilość zmniejszyć do 2;].

Tym razem konstruktywnie: ilość flasha, srasza, javy, animacji, bannerów i innych nikomu niepotrzebnych pierdół powoduje, iż moje stare wysłużone P4 1.7 GHz we współpracy z 256MB RAMu odmawiają dalszej współpracy. Najbardziej rzuca się to w oczy przy próbie zmiany profilu (tak tak, zaszaleć chciałem:)), która oczywiście nie mogła być nowym oknem/ tabem, ale skryptem wywalającym w oknie strony jakieś animacjo-cośtam, które powinno zostać oficjalnie zakazane.
No, ale w końcu to Web2.0 + GG, nie może być mowy o poprawnym myśleniu/ działaniu.

Profil psychologiczny (amatorski i krótki, ale jednak;)) przeciętnego użytkownika: nie mam życia, mam GG. Wnioskuję po ilości wpisów typu "+ dLA CiebIE, CzekAM nA rEWanrz". Tak zwane dzieci neo (btw, nie neostrady). Ale ja nigdy nie zrozumiem fenomenu plusów, więc się nie czepiam (za bardzo i za brutalnie).
No ale tak to bywa, lekkie dzieciństwo, ciężkie zabawki;]

Od razu małe sprostowanie, bo już czuję gromy;]
Nie mam nic przeciwko znajomościom przez internet. Sam znam wielu ludzi tylko z numeru GG/ JIDa, czy nicku na forum. Mam za to dużo przeciwko chorym kolektywom młotów i debili, którzy uparli się na uznawanie każdego człowieka w sieci za źródło "plusiaczków" i innych tworów jakimś sposobem podnoszącym samoocenę.
Wiem, nie podoba mi się - nie muszę korzystać. Tak też robię. Z Web2.0wych wymysłów cenię Grono, za możliwość wyboru: chcę być trollem - chcę być userem (użyszkodnikiem).

Niestety, Moja Generacja tego wyboru nie daje (tak, wiem to po 15 minutach testów;]).

I jak zwykle, to tylko moja opinia, nie trzeba mnie za nią bić (teraz;))

2 komentarze:

Dragon pisze...

Oj, dlatego też ja ograniczam się do korzystania z sieci gg za pośrednictwem AQQ...

Jakub pisze...

Hehe:) Słusznie, o błędach w ichniej aplikacji można książki pisać:)
A od AQQ już niedługa droga do Jabbera/ XMPP, zresztą chyba już pracują nad swoim serwerem.