niedziela, 23 września 2007

Przenosiny

Od dzisiaj (dobra, od paru dni) blog mój istnieje na qbeu.x.pl.
Tutaj też będę pisywał, ale pewnie mniej ;)
Tyle ;)

wtorek, 18 września 2007

Do ludzi korzystających z GG

Nie pogadamy.
Gadu Gadu w swojej nieskończonej mądrości sprawiło, że prawdopodobnie przestanę korzystać z ich usług, a przynajmniej w znacznym stopniu to ograniczę.
Został bowiem zamknięty transport GG na moim serwerze Jabbera (jabster.pl).

W tej sytuacji mogę tylko poprosić ludzi, którzy chcą mieć ze mną kontakt (pewnie ze 2 osoby się znajdą ;)) o założenie konta jabbera (polecam jabster.pl : łatwy adres, stabilny serwer).
Zdaję sobie sprawę z tego, że mój jeden nieszczęsny przypadek nie wywoła lawiny przenosin na jabbera, ale mam nadzieję, że kilka osób zrozumie, że nie bez powodu nazywam GG pseudokomunikatorem.


A to dlatego:
* reklamy, reklamy, reklamy. Na jabberze nie musisz się martwić o reklamy bo ich nie ma. Każdy klient jabbera zużywa co najmniej 25% zasobów komputera mniej niż oryginalne GG.

* bezpieczeństwo. Znam parę osób (pozdro Ola ;)), które boją się każdego pliku w internecie. I nie rozumiem dlaczego te osoby nadal używają GG. Przesyłanie tym "protokołem" ważnych (prywatnych) informacji można porównać do próby podania ultraważnego hasła wykrzykując je z balkonu.

* stabilność. Nie powiem jak bardzo denerwuje mnie, jak ktoś "skacze" z dostępnego na rozłączony (pzdr Matej ;)). Bynajmniej nie jest to wina dostawcy usług internetowych (typu TePSA), ale serwerów GG, których obciążenie powoduje, że rzadko kiedy działają wszystkie (zazwyczaj 2-3 na bodajże 14 są w pełni sprawne, reszta ma czas reakcji jak modem telefoniczny). Serwer jabbera, nawet jeśli padnie (co się rzadko zdarza) możesz zmienić na inny, bo są ich setki.

* spokój o ew. legalność. Wiele osób używa innych niż oryginalnych klientów GG. Jeżeli i Ty do nich należysz, możesz w każdej chwili spodziewać się usunięcia swojego numeru. A najśmieszniejsze jest to, że zgodnie z regulaminem.

* łatwe identyfikatory. GG wymyśłiło skrajnie głupi sposób identyfikowania użytkowników, czyli numery. Sram na zapamiętywanie 7 cyfr oznaczających mojego znajomego. To nie Oświęcim (bo z tym mi się to kojarzy, z całym szacunkiem i honorem dla poległych w Oświęcimiu). Korzystając z jabbera masz taki identyfikator jaki chcesz, np zielona_konserwa_turystyczna_z_łódki@jabster.pl

* więcej statusów :). Na GG masz 3, a wręcz 2. Dostępny, zaraz wracam i niewidoczny. W jabberze masz 6, prawie 7: dostępny, chętny do rozmowy nieobecny, nieobecny na dłużej, niewidoczny (ale niedługo ma zniknąć z protokołu) i rozłączony. 

Wiem, że i tak większość oleje to co tu napisałem, ale mam nadzieję, że choć parę osób wykaże się większą inteligencją niż bochenek chleba i przesiądzie się na jabbera.

Oczywiście odpowiem na każde pytanie
(albo większość ;)) i pomogę skonfigurować każdego klienta.

Wątpliwości, pochwały, opieprzenia na maila, w komentarzach i osobiści (jeśli masz taką możliwość:)).

niedziela, 16 września 2007




Idea ciekawa, ale niekoniecznie oryginalna. Mimo wszystko zachęcam do kręcenia, a nuż (widelec) ktoś się dostanie? ;)

Adres strony ze szczegółami: pangeaday.org.
Znalezione u Dawida Gatti'ego :)


sobota, 15 września 2007

Take krótke ;)



Przez jakiś czas chciałem pracować w helpdesku (siedzi się, czasem się coś powie;)), ale dzięki mojej sąsiadce i temu filmikowi już nie chcę ;)




sobota, 8 września 2007

Blog - forum rozproszone?

Ostatnio wahałem się nad przejściem na inny serwis blogowy (sam nie wiem czemu, Blogger jest bynajmniej cacy:)). Szperając po różnych dostępnych zauważyłem ciekawe odejście od pierwotnej idei blogów, poniekąd ewolucję. Pierwsze blogi [jakie śledziłem] były typowymi pamiętnikami, z tą różnicą, o której niedawno pisałem - za czytanie pamiętnika dostawało się po mordzie, a za czytanie bloga dostaje się komcie;].

I jakoś tak przyszło mi do łba porównanie bloga do rozproszonego forum.
Wpis jest tematem, komentarze odpowiedziami, czasem z jednego forum wątek się wyleje na inne fora, właściciel zbanuje trolla za niepasujący mu komentarz... Róż w blogrollu zamieści inny róż, a techblog podlinkuje inne techblogi, i tak dalej.

Nie pamiętam, kiedy ostatnio czytałem "internetowy pamiętnik", znam za to mnóstwo forów z wątkami na kilkuset stronach.

Blog wyewoluował z zeszytu "drogi pamiętniczku", a stał się potężnym narzędziem, które -na razie niedostrzegane- kiedyś pewnie będzie obalać rządy.
Głupie? Parędziesiąt lat temu nikt nie myślał o telewizji jak o "czwartej władzy". Ba, ważne osobistości raczkującego przemysłu wątpiły w to, że ludzie będą woleli mieć "wielkie grające pudło" zamiast pójść na spacer.

XXI wiek nauczył ludzi większej wiary w tego typu nowinki (może nawet zbyt dużej). Blog już na starcie miał status "rewolucji". W sumie słusznie. Prawie każdy chciałby móc gdzieś narzucać swoje warunki. Teraz wszyscy (no, prawie) mają taką możliwość:
umieszczasz na stronie wpis, który prezentuje Twoje poglądy, a jak już wielu zauważyło blog jest jak dom. A kto każe gospodarzowi zmienić dywan "bo ja to bym dał inny, i tapeta też jest do dupy" ?

Prawda, w komentarzach, jak i w domu, pojawiają się nieproszeni goście, akwizytorzy, a nawet dzieci z sąsiedztwa, które krzyczą zza drzwi tylko po to, żeby popatrzeć jak pan domu biega po okolicy z kijem w łapie.
Ale gości, w przeciwieństwie do pogody i dobrego rządu, można wybrać. I tak, do domu z chorobliwie różowymi zasłonkami niechętnie wejdzie deathmetalowiec, a do chatki z niedomkniętymi <.drzwiami/> nie wejdzie dizajnerski perfekcjonista. Budujesz taki dom, jakich chcesz mieć gości.

Blogosfera, tak jak fora i domy, ma swoje zasady i żyje własnym życiem. I co naj(cokolwiek), z własnymi metodami egzekwowania tych zasad.
Nie można nie zwracać
na nią uwagi, bo niektórzy nie zauważą kiedy ich siedmioletnie dziecko zbluzga ich u siebie w domu.:)

Początkowo chciałem trochę pobluzgać na innych właśnie za odejście od "pierwotnej idei" (niezłe hasło dla jakiejś religii btw). Na szczęście przypomniałem sobie o takich IM-ach, które pierwotnie miały służyć "szybkim pogawędkom".
A teraz na takim jabberze się siedzi godzinami;)
Uznałem ewolucję zjawisk w internecie za błogo(blogo?)sławieństwo:)

czwartek, 6 września 2007

Pytanio - prośba do Czytaczy

Noszę się z zamiarem przetłumaczenia niektórych rzeczy ze strony http://digital-photography-school.com/. Bardzo ciekawa strona o fotografii cyfrowej, ale jak pewnie zauważyliście po angielsku.
Jednak z racji tego, że dobry ze mnie człowiek ;) postanowiłem się poświęcić i umieścić tu to, co mi się uda przetłumaczyć. I tak to zrobię, bo już napisałem do autora prośbę o zgodę, ale gdyby ktoś znalazł na tej stronie coś, co go interesuje bardziej niż mnie, to proszę o napisanie mi co chce mieć przetłumaczone:)
Nie gwarantuję, że zrobię to świetnie, genialnie i aha, ale postaram się do my best;)

Napiszcie swoje opinie, prośby itp. w komentarzach albo na maila.

Do potencjalnych dzieci Neo

U Marca na blogu zauważyłem ciekawą, acz krótką notkę o użyteczności kalendarza na blogu.
Notka krótka, bo mu wyrostek ponoć wycięli (zdrowiej, zią;)) toteż we własnym zakresie notkę tą (po swojemu:)) rozwinę.

Blog w dzisiejszych czasach pełni podobną funkcję jak za czasów dinozaurów ( ;) ) pamiętniki. Różnica jest taka, że za czytanie pamiętnika można było dostać po mordzie, a o czytanie bloga ludzie się proszą. Jak dla mnie to jedyna różnica. Toteż, drogi Czytelniku lub droga czytelniczko - odwal się od tego, co na tym blogu jest.
Oczywiście działa to i w drugą stronę - niektórzy mogliby swoje blogi bez wahania umieszczać na HTML-hell page, za używanie takich bzdur jak Microsoftowe <.marquee>, lub stosowanie tła w postaci GIFa. Mimo to za swoje blogi są - w tym wypadku niesłusznie- chwaleni.
Ale tak jak mówię, blog jest prywatną twórczością udostępnioną publicznie. PRYWATNĄ, więc to, jak strona/ blog wygląda zostaw w opiece Autorowi
(o ile budowa strony nie wywołuje odruchu wymiotnego jak choćby legendarny już, acz zamknięty blog Lady Jewel).

Jeżeli kiedyś zdarzyło Ci się, czytaczu jakiegokolwiek bloga, skrytykować go, a niniejszy wpis Cię tknął - przeproś czym prędzej autora i śpij dalej spokojnie;]

BTW, umieściłem na dole licencję na ewentualną twórczość, jaką być może tu kiedyś zamieszczę (tylko moją). Niestety, niektóre zdjęcia i inne pliki, które tu pokazuję nie mają zapisanej licencji. Jeżeli więc chcesz, żebym zamieścił przy danym pliku treść licencji, jaką plik (utwór) został objęty, a jesteś Autorem - lub znasz jego / ją, lub treść licencji- napisz do mnie.

EDIT: Tu jest ciekawie opisana kwestia prywatności bloga. Do poczytania.

poniedziałek, 3 września 2007

Wspomnienia...:)

Tak sobie poszedłem dzisiaj na rozpoczęcie roku w mojej starej szkole i pomyślałem, że zapodam kilka klasyków z 3 lat :]

uwaga: cytaty kopiuję równo z Grona (temat o głupich tekstach;)), więc "ja" oznacza różne osoby;)


Kuba: Chodźcie ustawimy sie w takim no... jak to sie nazywa?
Ja: Szpaler?
Kuba:Nie... chodziło mi o "w rzędzie".

ja: jak sie nazywa taka osoba zbierajaca znaczki?
Ania: y... ciota?
ja: hm... chodzilo mi po glowie slowo klaser ale to chyba tez nie to..

-przyszliśmy po soczki!!
-To miło że moja klasa ciągle pamięta o swoich korzeniach...
-ale my przyszliśmy po soczki

"kurde,ale szok. nalałem sobie zimnej wody do plussza patrzę a ona zimna o.O"

Jeż ma klasówkę z matmy i się denerwuje.
ja (z ciepłem i milością:P) - no to Jeż, trzymam kciuki
Jeż: NA CH** MI KCIUKI?!?!?

historia.
odwracam się do Arturo z pytaniem jaką ma grupę.
ja: masz A?
Arturo: nie.
ja: ...
ja: ...
ja: ...
ja: masz B?

opowiadam historie ze wczoraj zalałem się benzyną i śmierdziałem jak cholera, jak benzyna wietrzeje to powstaje zapach jak na stacjach kolejowych (kojarzycie go?) no i zmyśliłem taki dialog...
Podchodzi do mnie dwóch dresów i pyta się:
-jesteś Metro
-nie
-a zalatujesz

"fajne włosy, to Twoje?"

Jeż lata z czymś przy rozporku
Bere : Jeż ona to będzie trzymała w ręku !
Jeż : nie tylko ona..!
Kuba : i nie tylko w ręku !

(Matej)- mogła byś powtórzyć to ostatnie?
(Paulina)- a CZEGO nie usłyszałeś w słowie WAWEL??
(Matej)- "a"?

Na poprawie pan Suliga uświadomił nas także,jak długo nauczyciel może pracować w swoim zawodzie:
-Dopóki trzyma kredę i mocz:)

Jurek..." ale ja nie lubie przy tablicy..."
P. Zawalska:"...taki jest żywot ucznia, że czasami stoi..."

-no bo odpowiednikiem ginekologa jest (dla mężczyzn) ...
-archeolog?
-uuu... coś panu skamieniało...

Ks. Józef: ... ja jak zbieram to nie patrze na twarze, kto daje
ja: no ciężko by było jak się do koszyka patrzy

nasz ukochany wok w ławce za mną śpi Matej. pani (tjaa;)) sprawdza coś w dzienniku:
-Mateusz Czajkowski.. z plusów wychodzi ci 5
boleśnie obudzony Matej:
-za aktywność?..

Pani Bożenka z przerażeniem : O nie! błagam was tylko nie kupujcie mi chomika nie chce
Stefcia z powagą : A konia?

Francuski. Bożenka pyta:
co trwonimy najczęściej??
Odpowiadamy:
-pięniądze
-czas
Kuba - dzieci......

Terapia grupowa z panią psycholog:
Pani psych opowiada wierszyk o Walezym
w tym czasie ja:
O Walezym to co....no wziął i spierdolił.

dziś na matmie:
moja ukochana, ulubiona, najśliczniejsza i najbardziej misio-puchata pani Zawalska: - Milena, zrobiłaś już całe zadanie?
- no prawie
-a na którym jesteś
- na b)..

Łazowska: "Możesz powiedzieć pierwszym klasom, ja jestem wredna małpa..."
Jeż:"powiem, że pani wszystkim laski stawia"

ja - zawsze chciałem mieć 185 cm wzrostu....
jeż - wiesz ja też .....
ja - no i widzisz, wszystkie twoje marzenia w chuja poszły

Arturo na francu
rzeczownik od nosić??
............koszyk :D

rzeczownik od "wewnetrzny??-srodek"

Ja- A pani jak ma na drugie?
Aga Ł.- Joanna...
Kuba- Jo Kuba, też ze wsi...

Ksiądz dziś: 'Jeż bo pocałuejsz klamkę z frugiej strony!
Jeż: mogę pocałować... mogę nawet ślimaka w zamek zapuścić..."

matematyka: "jakie znamy rodzaje podziału?" Jeż"na pół"

PO "jak się nazywa taka izolacja przed szczurami?" Qba "kot"

znowu Much "takie gadanie to takie pierdzenie kota w bambus jest"

ja "nie jesteś idiotą downie!"

ja"czuję się mądra..." Jeż"czuj się czuj- tylko to ci zostało.."


W roli "ja" wystąpili: Jeż, Matej, Bere, Anie wszelkiej maści i kremu, ja;), Pauliny różne, Much, Sandra, Ola Cukiereczek Księżniczka nasza jedyna itp;], Magda
A także: Pani Bożo Wporzo, Misio Puchata Pani Zawalska, Pan Suliga, Pani Gołota, Pani Łazowska, różne inne panie ale w mniejszym stopniu to mnie się pisać nie chce;)

Jak kogoś pominąłem to się upomnieć prywatnie albo w komentarzu:)

Tak mi się znalazło:)

TO NIE JEST TA ALIZEE!!!
http://cdbaby.com/cd/alizee

To na wypadek jakby ktoś znalazł "nowe niewiarygodne informacje";)

niedziela, 2 września 2007

Geek video:)



Znalezione na tym blogu.
Rotflol;]

sobota, 1 września 2007

Człowieku myślący...

Jeżeli uważasz, że jesteś człowiekiem myślącym - czytaj dalej.
Jeżeli jesteś człowiekiem myślącym - nie musisz czytać, ale zrób to, bo może wrócisz do punktu 1.


Człowieku myślący.
Na pewno jesteś tolerancyjny. Tolerujesz homoseksualistów, aborcję, eutanazję i inne tego typu rzeczy. Próbujesz przekonać do swoich poglądów innych. Robisz w tym celu parady, wiece, protesty itp. Chcesz, żeby to wszystko było legalne, i żeby wszyscy uważali to za normalne. A teraz, jeżeli jesteś człowiekiem myślącym, pomyśl: przez lata te zjawiska były uznawane za niemoralne, nienormalne, złe. Ty pojawiasz się ze swoimi poglądami i próbujesz wcisnąć mi, że to ja źle myślę. Jeżeli więc jesteś tolerancyjny ODPIERDOL się od moich poglądów, które -dopóki nie pojawiłeś się ty- były całkiem podobne i o wiele mniej negatywne w stosunku do ciebie. Widzisz, z poglądami jest jak z kulką papieru w szyjce butelki. Jeżeli chcesz ją tam wdmuchnąć, musisz dmuchać lekko, w przeciwnym razie papierek wyskoczy, i dostaniesz nim po głowie.


Człowieku myślący.
Prawie na pewno masz lewicowe poglądy, a przynajmniej sympatyzujesz z lewicą. Ideały piękne: każdy ma po równo, nikt nie jest lepszy czy coś...
Piękne... Dla maszyn. Człowiek, który zgodzi się na to, że przerzucenie tony węgla to to samo co 8 godzin w biurze I TO ZROBI nie jest normalny. Od razu mówię- lubię bezinteresownie pomagać innym, dobre słowo jest dla mnie dobrą nagrodą. Ale nie można ludziom wmówić, że każdy ma mieć to samo. Wtedy ludzie, którzy pracują ciężko, będą MUSiELI dostawać tyle, ile ludzie nie pracujący w ogóle. A ludzie nie lubią musieć.


Człowieku myślący.
Prawdopodobnie nie jesz mięsa. Zwykle dlatego, że "zwierzęta to nasi przyjaciele". Nie wiem jak ty, ale ja nigdy ze świnią nie zamieniłem ani słowa, ani nie powierzyłem jej żadnego sekretu. Podobnie z krową, kurą i każdym innym posiłkiem. Oprócz tego, większość zwierząt "jadalnych" ma niewiele innych "zastosowań", oprócz bycia posiłkiem. Tak jak ty nie chcę, żeby te zwierzęta ginęły w męczarniach, ale nie zmusisz mnie do pozbycia się z mojej diety mięsa. To JEST zdrowe.
Poza tym, to ciekawe, że nie jesz mięsa "dla zdrowia", ale alkohol, papierosy itp. jakoś ci nie szkodzą. Dziwne. No, ale ty pewnie funkcjonujesz inaczej.

Człowieku myślący.
Mógłbym ci wytknąć jeszcze wiele innych błędów w twoim myśleniu.
Nie uważam cię za człowieka myślącego.
Nie możesz się tak nazywać, dopóki nie rozważysz RÓŻNYCH punktów widzenia.
Możesz bez trudu zacząć _naprawdę_ myśleć. Co nie znaczy, że nagle musisz diametralnie zmienić swoje poglądy, możesz nawet ani trochę ich nie zmieniać. Ale zacznij zdawać sobie sprawę, że nie każdy człowiek myślący inaczej niż ty nie jest człowiekiem myślącym. Po prostu jesteśmy ludźmi myślącymi INACZEJ.